Wstajesz rano, spieszysz się do pracy, cały dzień wszystko robisz w pędzie i często masz problem żeby znaleźć chwile na spożycie jakiegokolwiek posiłku. Udało mi się opisać wiekszą część Twojego dnia? Myślę, że u większości tak to właśnie wygląda.
O czym prawie każdy człowiek marzy po ciężkim dniu pracy? Priorytetem jest szybki powrót do domu. Często, szczególnie kiedy mieszka się w pojedynkę po powrocie z pracy zastajemy dom w takim stanie, w jakim go wcześniej zostawiliśmy. Ja osobiście najbardziej nie lubię wracać do domu, w którym panuje bałagan. Szczególnie kiedy jestem wykończona po ciężkim dniu, marzę o tym żeby się zrelaksować, a nie dodatkowo jeszcze pracować fizycznie w domu.
Czy jest jakiś konkretny styl, który może pomóc życiu w harmonii? Owszem, jest nim minimalizm. Być może, dla niektórych może być to zaskoczenie, bo w jaki niby sposób decydując się na ten właśnie styl, magicznie mieszkanie ma zacząć być czyste?
Już tłumaczę…
Less is more, czyli mniej znaczy więcej. Zdecydowanie jest to hasło, którym kierują się minimaliści. Czy jest to dobre podejście? Tak! Przede wszystkim ten styl nie przewiduje zbędnych dekoracji, mebli oraz elementów wprowadzających niepotrzebny chaos. W przestrzeniach minimalistycznych znajdują się tylko najpotrzebniejsze rzeczy, które mają swoje stałe miejsce.
Jeżeli chodzi o kolory jakie dominują w opisywanym stylu - są to wszystkie jasne, delikatne i czyste tonacje. Pojawiają się również elementy drewniane.
Wszystkie meble będące w minimalistycznym wnętrzu, nie znajdują się tam przypadkiem. Są ze sobą spójne i wspólnie tworzą piękną jedność. Chociaż z pozoru taka przestrzeń wydaje się prosta do stworzenia, to w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Przy projektowaniu architekt powinien zwrócić uwagę na najmniejsze detale, muszą być one ze sobą bardzo powiązane.
Dla niektórych minimalistyczna przestrzeń może wydawać się nudna. Absolutnie się z tym nie zgodzę. Zawsze można do takiego wnętrza dodać jakiś akcent kolorystyczny, który ożywi cały projekt ale nie wprowadzi bałaganu. Ponadto jako element można go łatwo usunąć, schować, przestawić powracając do bazy, która na co dzień jest czysta i estetyczna.
Co idzie za podążaniem, za sztuką minimalizmu? Przede wszystkim duża oszczędność, nie wydajemy pieniędzy na głupoty dlatego możemy pozwolić sobie na inwestycje w produkty prezentujące najwyższą jakość.
Oczywiście nie mogę pominąć wspomnianego już wcześniej ułatwienia w utrzymaniu porządku. Korzyści jest mnóstwo i szczerze mówiąc, jestem zakochana w tym stylu.
Zawsze pisząc poszczególne wpisy na bloga, staram się spojrzeć na każdy temat jak najbardziej obiektywnie. Pokazuje dobre oraz słabsze strony każdego rozwiązania, stylu, mebla itp. W tym przypadku jest mi ciężko do czegoś się przyczepić. Chętnie poznam Twoją opinie. Ze względu na brak możliwości komentowania wpisów na blogu, serdecznie zapraszam Cię na naszego Facebooka.
Porozmawiajmy :)
kategoria: wnętrza
autor: Anka